Światowy Dzień Życzliwości
To jest moja religia.
Nie potrzeba świątyń, nie potrzeba
skomplikowanej filozofii. Nasz własny
mózg, nasze własne serce jest naszą
świątynią. Moja religia, to życzliwość.
21 listopada obchodziliśmy Światowy Dzień Życzliwości. Tego dnia na szkolnych korytarzach można było „zerwać” dobre słowo i przekazać je dalej. Chętnych na dzielenie się dobrem nie brakowało. I młodsi, i starsi wymieniali się gestami, które najlepiej świadczyły o dużych pokładach życzliwości, które w sobie noszą. Czasami tylko… trzeba się odważyć, by je odnaleźć, a potem już tylko przekazać. Dzielmy się zatem tym, co mamy i zachęcajmy głośno innych do takich działań. Niech pomaganie nie będzie tylko formą zaistnienia na moment, ale przerodzi się w trwałe i systematyczne działanie. Przekonajmy ludzi wokół siebie, że Dzień Życzliwości nie musi przypadać tylko raz w roku. Podając dobro na co dzień – słowem bądź czynem, udowadniamy, że świąteczny nastrój w dużej mierze zależy od nas samych i może być tak często obecny w naszym życiu, jak tylko sami zechcemy.
MS