Ci, co odchodzą, wciąż z nami są…
Ci, co odchodzą,
wciąż z nami są.
I żyją sobie
obok nas.
Patrzą z miłością
na nasze dni,
i czasem się śmieją
przez łzy.
Ci, co odchodzą, wciąż z nami są…
Śmierć to temat, którego często się boimy. Ze strachu niejednokrotnie go unikamy, bojąc się, że niechcący w jakiś sposób przywołamy to, co nieodwracalne. O śmierci nie zawsze też umiemy rozmawiać. Od stuleci podejmujemy próbę oswojenia myśli i rozmów o niej, a i tak zawsze nas zaskoczy. Dziwnie, nieprzewidywalnie, bez wyjaśnienia i pozwolenia potrafi w momencie odebrać wszystko. Bezpardonowo wchodzi w nasze życie i jednym ruchem je przekreśla. Nigdy nie jesteśmy na nią dość gotowi. Nigdy nie umiemy żyć dalej; mimo wszystko, mimo że „tak trzeba”.
Listopad jest miesiącem, który nie bez powodu jeszcze bardziej skłania do refleksji; przywołuje wspomnienia o tych, co odeszli i wyostrza wzrok na tych, co wciąż pozostają blisko. A może byłoby łatwiej, gdyby zacząć myśleć, że śmierć jest tylko przecinkiem w zdaniu twojego losu? Może człowiek odchodzi wtedy i tylko dlatego, że już zasłużył na niebo?
Pytań o śmierć wciąż pozostaje wiele, a odpowiedzi na nie – zawsze niewystarczające, niepewne jak nasz los, często irracjonalne lub banalne. Bo śmierć, podobnie jak życie, równie mocno może fascynować, jak i przerażać.
W naszej szkole nie boimy się tematów trudnych. Nie boimy się rozmawiać. Nie tylko o tym, co może nas wzmacniać i napełniać radością, ale także o tym, co boli, doskwiera, przytłacza; co sprawia, że nigdy później nic już nie wygląda tak samo.
Listopadowe święta wielu z nas obchodziło podobnie. Oprócz odwiedzania grobów i zapalania zniczy w gronie najbliższych, niektórzy z uczniów, wraz z wychowawcami, również udawali się wspólnie na cmentarz. Inni woleli pobyć w samotności, milczeniu i skupieniu. Jak zawsze, pamiętaliśmy również o zapaleniu zniczy przy grobie nieznanego żołnierza, a także pod dębami – katyńskim i smoleńskim. W tym roku został posadzony jeszcze jeden – Dąb Niepodległości, który będzie nam przypominał o tych, którzy oddali życie za wolną Polskę.
A jeśli mimo upływu czasu, wciąż zadajecie sobie pytania (często bez odpowiedzi) o powód odejścia bliskich Wam osób, posłuchajcie przepięknej piosenki „Jawa”. Dwa lata temu towarzyszyła nam podczas bożonarodzeniowego przedstawienia o życiu doczesnym i o tym, co dalej. Ona niczego nie zmieni, ale może choć na chwilę przyniesie ukojenie i wiarę w to, że gdzieś tam jest inny, lepszy świat? Mam wrażenie, że piękno i przekaz tego utworu jest ponadczasowy. Nawet wtedy, gdy trudno tak…
M. S.