6 grudnia!!! – magiczna data
Klasy II
w pogoni za Mikołajem i… bombkowym rajem!
Nie da się ukryć, że święta zbliżają się wielkimi krokami. Ich magiczna atmosfera coraz intensywniej zaczyna unosić się w powietrzu. I choć w ferworze pracy, i codziennych obowiązków nie zawsze mamy czas na celebrowanie tego, co ważne, jest kilka dni w kalendarzu, które zdają się stanowić wyjątek od reguły. Nie inaczej było w tym roku. W końcu nadeszła magiczna data – 6 grudnia.
Tego dnia, w ramach mikołajek, klasy drugie wyruszyły na wyprawę do Fabryki Bombek „Armar” w Bęble. Głównym celem wyjazdu było zwiedzanie manufaktury, zapoznanie z procesem powstawania ozdób świątecznych oraz rozwijanie inwencji twórczej podczas samodzielnego wykonywania rękodzieła.
Po dotarciu na miejsce, uczniowie zostali oprowadzeni po kolejnych pomieszczeniach podkrakowskiej fabryki. Z bliska mogli zobaczyć proces dmuchania, srebrzenia i lakierowania szklanych dzieł. Zwiedzający przekonali się także, jak wiele czasu trzeba poświęcić, aby każdej bombce nadać unikalny wygląd. Osoby zajmujące się zdobieniem przyznały, że często wymaga to wielu godzin pracy, wyjątkowej precyzji, wytrwałości, odpowiedniej techniki i oczywiście… cierpliwości.
W fabryce drugoklasiści obejrzeli również film edukacyjny nt. powstawania bombek. Najważniejszym punktem wyjazdu były jednak warsztaty, które pozwoliły uczniom nie tylko rozwijać swoje indywidualne zdolności, ale przede wszystkim czerpać dużą radość z wykonywanej pracy. Wiele dzieci wykazało się wspaniałą techniką zdobienia, doskonałą wręcz zręcznością i dokładnością. Kiedy dzieła były już gotowe, trafiły do suszarni, a następnie do pakowni. Stamtąd mogły dostać się już tylko w ręce wykonawców. Zanim jednak to nastąpiło, uczniowie wybrali się jeszcze do sklepu znajdującego się na terenie zakładu. Dokonując zakupów, wielu z nich myślało o swoich bliskich i o tym, co mogłoby ich ucieszyć…
Po zaopatrzeniu się w bombki, wszyscy wyruszyli w drogę powrotną. Mijając McDonald’sa, nie można było się nie zatrzymać. Wytężony wysiłek umysłowy dał się we znaki każdemu. Szybko jednak okazało się, że nic tak nie krzepi, jak posiłek w ulubionej restauracji! Zadowoleni i najedzeni drugoklasiści, w końcu mogli wracać do domów. Droga minęła wyjątkowo szybko.
Kiedy autokar dotarł do Kobiernic, było już ciemno, ale rozpromienione twarze „bombkowych projektantów” i stęsknionych rodziców, dodawały blasku temu wieczorowi.
Wycieczka do fabryki okazała się wspaniałym i kreatywnie spędzonym czasem. Wyjazd na pewno pogłębił wiedzę dotyczącą tradycji i zwyczajów związanych ze świętami Bożego Narodzenia, a przede wszystkim umożliwił dzieciom twórczą aktywność, która – jak się okazuje – nawet w dzisiejszych czasach może jeszcze sprawić naprawdę dużo frajdy i stać się miłą odskocznią od wirtualnej rzeczywistości. 😉